AKTUALNOŚCI

Wanda Malczewska – święta pozytywizmu

image_pdfPOBIERZ PDFimage_print

Izabella Andrzejuk

Wanda Malczewska – święta pozytywizmu

Wstęp

Wanda Malczewska[1], której lata życia przypadają na czas rozbiorów Polski, jest postacią wielowymiarową. Publikacje na jej temat dotyczą zazwyczaj przebiegu jej życia religijnego. Jednakże była ona również gorącą patriotką, troszczącą się o szeroko rozumiane dobro ojczyzny. W swojej aktywności umiejętnie łączyła modlitwę z pracą, szczególnie dbając o to, co w okresie polskiego pozytywizmu określano jako „pracę u podstaw”.

  1. Życiorys Wandy Malczewskiej

Wanda Malczewska urodziła się 15 maja 1822 roku jako drugie dziecko Marii z domu Żurowskiej i Stanisława Malczewskiego. Rodu Malczewskich nie trzeba „reklamować”. Dziadek Wandy, Maciej Malczewski był kapitanem Wojska Polskiego, zaś jej bratanek – Jacek – znanym malarzem oraz wykładowcą i rektorem ASP w Krakowie. Rodzicom Wandy Malczewskiej przyszło żyć w czasach skrajnie niekorzystnych dla Polski i Polaków, bo w czasach rozbiorów Polski. Stanisław Malczewski był zubożałym szlachcicem i całe swoje życie pracował jako urzędnik. Całą rodzinę wyróżniała szczera miłość do ojczyzny i żywe zaangażowanie w jej sprawy, wyrażające się w trosce o własną formację, w pomocy rodakom (szczególnie tym biedniejszym i mniej wykształconym), w gotowości ponoszenia ofiar na rzecz dobra ojczystego. Wanda Malczewska od najmłodszych lat wzrastała właśnie w takiej atmosferze[2]. Do patriotyzmu dołączała się świadoma i głęboka pobożność rodziców. Wanda Malczewska miała szczególną okazję do rozwijania własnego życia religijnego, także dlatego, że rodzina mieszkała w bezpośrednim sąsiedztwie radomskiego klasztoru oo. Bernardynów (który zresztą zachował się do dziś). Dla Wandy Malczewskiej atmosfera modlitwy była więc czymś naturalnym jak odżywianie się, oddychanie czy chodzenie, a w ogrodach Bernardynów spędzała wolny czas.

Jej dzieciństwo zakończyło się dość wcześnie, gdyż jako trzynastolatka musiała się zmierzyć z tak trudnym doświadczeniem jak śmierć matki, bowiem Maria Malczewska zmarła w styczniu 1835 roku. Ojciec Wandy powtórnie się ożenił. Jednak macocha – jak to czasem bywa – nie potrafiła bądź nie chciała pełnić roli matki wobec osieroconej Wandy.

Od tego czasu w życiu Wandy Malczewskiej rozpoczyna się okres tułaczki. Przemieszkuje ona w różnych domach, cyklicznie powracając do rodziny Siemieńskich, gdzie początkowo przyjęła ją ciotka, Konstancja Siemieńska, a potem jej syn a kuzyn Wandy, Jacek Siemieński. Losy rodziny Siemieńskich nie należały do najłatwiejszych, gdyż Jacek Siemieński był zaangażowany w działalność niepodległościową, w wyniku czego doświadczał represji ze strony zaborcy. Z powodu włączenia się w organizację powstania styczniowego (stał na czele organizacji powstańczej w Olkuskiem), został aresztowany przez władze carskie i osadzony w cytadeli warszawskiej. Po uwolnieniu z więzienia musiał emigrować z rodziną za granicę, wcześniej sprzedając swe dobra, by w ten sposób uniknąć konfiskaty majątku. Rodzina przedostawszy się do Krakowa, wyjechała następnie do Wiednia i Baden. Tam Siemieński z rodziną pozostał aż do końca powstania, natomiast Wanda została u rodziny w Krakowie. Po powstaniu styczniowym, w roku 1866, Siemieńscy powrócili do ojczyzny, a Wanda Malczewska znów zamieszkała z nimi (w Wilkoszewicach). Nie trwało to jednak długo, gdyż już rok później wszyscy przeprowadzili się do Żytna. Śmierć Jacka Siemieńskiego w 1872 roku oznaczała dla Wandy kolejną przeprowadzkę, tym razem do klasztoru sióstr dominikanek pod Przyrowem, gdzie przeoryszą była zaprzyjaźniona z Wandą siostra Jadwiga Łopatto. Wanda powraca do rodziny Siemieńskich po śmierci siostry Łopatto (w 1893). Zaledwie po kilku miesiącach przenosi się do Parzna i już do końca swego życia pozostaje na plebanii w Parznie, gdzie wówczas proboszczem był jeden z wychowanków Malczewskiej, Tomasz Świniarski[3].

 

  1. Aktywność Wandy Malczewskiej

Poznając opisaną w rozmaitych opracowaniach działalność Wandy Malczewskiej, można pokusić się o wskazanie jej dwóch wymiarów. Po pierwsze, była wrażliwa na człowieka. Interesował ją osobowy wymiar każdego człowieka, z którym się spotykała i któremu pomagała. Po drugie – Wanda była szczerze przejęta miłością do Polski. Dla tej miłości „spalała się” wręcz w swojej codziennej pracy i w swoich obowiązkach. Wracając do pierwszego wymiaru, to warto zwrócić uwagę, że już od najmłodszych lat Wanda była nastawiona na budowanie relacji z osobami: z osobą Boga i z ludźmi. Z tego też powodu – jak się wydaje – już jako mała dziewczynka odnosi się do Boga z pełną ufności miłością i oddaniem, nie mając żadnych wątpliwości, co do Chrystusowego głosu, obiecującego jej, że będzie zawsze należała do Boga[4]. Miłość Wandy do otaczających ją osób jest zawsze szczera i nastawiona na ich rzeczywiste dobro. Służenie innym ludziom dla Wandy Malczewskej, było po prostu służeniem im poprzez relacje osobowe. Na ludzi patrzy ona przez pryzmat powiązań z Bogiem. Zacznijmy od tego, że trwa ona w osobowych powiązaniach z Chrystusem i ta ich wzajemna, głęboka miłość jest dla Wandy bodźcem do odnoszenia się z miłością wobec ludzi, do reagowania na ich potrzeby, bolączki, braki. Wydaje się, że to właśnie w takim wymiarze należy postrzegać jej działalność edukacyjną, medyczną, mediatorską, społeczną.

Wanda Malczewska z bezinteresownej miłości do dzieci i młodzieży poświęca swój czas na: uczenie ich historii oraz kultury Polski, zasad wiary katolickiej, wpajanie zasad moralnych, zachęcanie do pracy nad własnymi ich charakterami[5]. Ta sama motywacja towarzyszy jej, gdy swoje (skromne) fundusze przeznacza na zabezpieczenie przyszłości młodych, utalentowanych osób. W pierwszym rzędzie wspiera finansowo kształcenie swego bratanka, późniejszego wybitnego malarza, Jacka Malczewskiego. Ponadto zachowały się wspomnienia o tym, że pomagała w kształceniu córek swego stryjecznego brata, Piotra Malczewskiego. Tą samą troską otaczała dzieci z ubogich rodzin, których nie było stać na wykształcenie. Zawsze prawdomówna, otwarta i życzliwa ludziom Wanda Malczewska najczęściej otrzymuje od nich „odpowiedź na podobnym poziomie”. Wzruszają opisy jej interwencji w problemy zwaśnionych małżeństw czy zagniewanych sąsiadów, których poróżniła kwestia niespłaconego długu. Na tym też polega „paradoks” skuteczności tych interwencji. Wanda Malczewska, podejmując negocjacje z najbardziej skłóconymi ze sobą ludźmi, jest w stanie pokonać ich złość, upór i zagniewanie swoimi argumentami i szczerym przejęciem ich dobrem. Dla niej nikt nie był nigdy „skreślony”, nikt nie zasługiwał na potępienie. Natomiast każdy zasługiwał na życie godne Bożego dziecka, dziedzica Królestwa Niebieskiego. I wydaje się, że to jej niezachwiane przekonanie o dobru tkwiącym w każdym człowieku, łagodziło najbardziej zatwardziałe serca ludzkie[6].

Równie niestrudzona była w służeniu ludziom swoją wiedzą medyczną oraz w zapobieganiu skutkom zwyczajnej (i w czasach zaborów dość powszechnej) nędzy.  Aby wykonywać tę pracę, Wanda ukończyła kurs felczerski. Zachowały się opisy wzorowo prowadzonej przez nią domowej apteczki, jej codziennych podróży po okolicy, w celu leczenia mieszkańców czy dzielenia się z nimi jedzeniem. Dobro ciała i duszy innych osób było dla niej priorytetem. Odwiedzając mieszkańców okolicznych wsi, leczyła, pouczała, pocieszała i dokarmiała ich. Przy tych niezwykle ważnych społecznie dziełach czymś już pobocznym wydaje się typowo kobieca działalność jak haftowanie szat liturgicznych czy szycie odzieży.

Co do drugiego wymiaru, który stanowi jej aktywność o charakterze patriotycznym, to należy zwrócić uwagę, że miłość do ojczyzny i troska o dobro wspólne były u Wandy Malczewskiej postawą wyniesioną z domu. Dom rodzinny był więc nie tylko szkołą nawiązywania relacji osobowych, ale także szkołą patriotyzmu. Wydaje się, że tak, jak posługa wobec ludzi i zaradzanie ich potrzebom były motywowane u Malczewskiej miłością do Boga, tak również podobny ma wydźwięk jej praca na rzecz Polski. Patriotyzm reprezentowany przez jej postawę to tak faktycznie cześć dla własnych korzeni. Zwracanie ojczyźnie tego, co jej się należy (porządek sprawiedliwości) nie posiada swej miary, nie jesteśmy bowiem w stanie oddać ojczyźnie tego, co by było wystarczającą miarą, gdyż od ojczyzny dostaliśmy wszystko. W postawie Malczewskiej widać wyraźnie dążność do rozpowszechniania chwały Bożej właśnie przez rozwój Polski i przez rozwój intelektualny oraz moralny jej obywateli. Stąd też jej gorliwe starania, by przez odpowiednią edukację, podnosić poziom świadomości rodaków. Wanda Malczewska świetnie zdaje sobie sprawę z tego, że przyszłe losy Polski zależą od formacji Polaków. A utwierdzana jest w tym przez wypowiedzi Chrystusa i Matki Bożej w jej prywatnych objawieniach. Stara się więc i modlitwą i gorliwą pracą troszczyć się o dobro ojczyzny jako wspólnoty osób.

Osobną jeszcze kwestią jest zaangażowanie Wandy Malczewskiej w pomoc powstańcom styczniowym. Wiemy bowiem, że razem z Heleną Czaplicową zorganizowała dwa szpitale powstańcze, w których aktywnie działała. Wanda Malczewska nie byłaby sobą, gdyby pomocy materialnej nie łączyła z duchową. Tak więc lecząc i dokarmiając powstańców, troszczyła się o stan ich dusz i o morale każdego powstańca[7].

Patriotyzm oznaczał też jej wewnętrzną pracę nad samodoskonaleniem i niemal żołnierską dyscyplinę. W okresie, gdy mieszkała w Żytnie, miała już ustalony porządek dnia, według którego funkcjonowała. Codziennie uczestniczyła we Mszy Świętej, przyjmując Komunię. Następnie, po śniadaniu, przyjmowała we dworze matki z chorymi dziećmi. Z kolei po obiedzie udawała się na adorację Najświętszego Sakramentu. Po adoracji odwiedzała chorych i potrzebujących w okolicy. Po tych podróżach odmawiała wieczorny różaniec. Raz w tygodniu znajdowała czas na spowiedź[8].  Stosowana przez nią żelazna dyscyplina każdego dnia, niejednokrotnie doprowadzała ją do fizycznego wyczerpania sił. Opisy takich stanów można znaleźć w opracowaniach, poświęconych Wandzie Malczewskiej. Zarazem poruszający wydaje się być fakt, że z owych osłabień i chorób było w stanie wyprowadzić ją tylko przyjęcie Najświętszego Sakramentu.

Jej patriotyzm był zabarwiony religijnie. Sama miała zwyczaj mawiać, że Polak ma trzy matki: „ziemską, Kościół oraz Ojczyznę”. Miłość do ojczyzny powodowała, że Wanda Malczewska troskę o kraj ojczysty i rodaków wplatała w swoje życie religijne. Wszelkie więc wizje, odsłaniające jej przyszłość Polski nie są czymś zaskakującym. Wszak Bóg reagował na przejęcie „swojej ukochanej córki”, losami ojczyzny odsłaniając jej niektóre informacje o przyszłości Polski.

Można zaryzykować stwierdzenie, że Wanda Malczewska nigdy nie żałowała energii i sił na pracę na rzecz Polski. Nigdy też nie rezygnowała z obrony interesów ojczystych, powodowana na przykład obawą o własne życie czy własne losy. Jako przykład takiej postawy może posłużyć jej spektakularna obrona kaplicy dworskiej w Klimontowie przed rozebraniem przez carskich żołnierzy. Prawdopodobnie kaplica służyła jako schowek na broń dla powstańców – stąd nakaz jej rozebrania. Gdy Wanda Malczewska dowiedziała się o tym, niezwłocznie wyruszyła bryczką z Zagórza (gdzie wówczas mieszkała), a po dotarciu na miejsce, rozkazującym tonem zakazała (sic!) carskim żołdakom rozebrania kaplicy. Jeszcze większe zdumienie może budzić fakt, że wysłani do tego zadania żołnierze usłuchali tej drobnej kobiety i kaplica przetrwała[9].

Wymiar religijny patriotyzmu oraz reagowanie na bieżące potrzeby rodaków, były uzupełniane jeszcze patriotyczną troską o edukację dzieci i młodzieży. Trzeba zaakcentować, że Wanda Malczewska była niestrudzona w pracy nauczycielskiej, gdyż zdawała sobie sprawę, że losy Polski zależą od formacji intelektualnej i moralnej Polaków. Wiedziała, że czym lepiej będą wykształceni i świadomi swojej historii, tym lepszymi będą obywatelami i tym lepiej zatroszczą się o dobro ojczyzny. Uczyła więc dzieci języka ojczystego i historii. Zawsze też troszczyła się o ich formację duchową. Korzystała z każdej, nadarzającej się okazji, by prowadzić z młodzieżą rozmowy na tematy związane z potrzebą pracy nad własnym charakterem, a rodziców zachęcała do dbania o kształcenie i wychowanie własnych dzieci.

Zakończenie

W swoich aktywnościach Wanda Malczewska była niestrudzona: uczyła dzieci i młodzież, troszczyła się o ich przyszłość, wspomagając finansowo tych, których nie było stać na naukę, leczyła, wspierała na duchu załamanych, pouczała nieumiejętnych, występowała w charakterze mediatorki, godząc zwaśnionych małżonków i sąsiadów. Jednym słowem – postać niezwykła i oddana bez reszty służbie Bogu i ludziom. Należy zarazem zwrócić uwagę na pewien paradoks, związany z popularnością Wandy Malczewskiej. Oto bowiem w jej czasach było wiele kobiet, które podejmowały podobną działalność, a jednak to Wanda pozostała w pamięci potomnych. Znawcy życia Wandy Malczewskiej oraz jej potomkowie zwracają uwagę na jej wewnętrzne wyposażenie w określone zalety, a były nimi grzeczność i skromność[10]. Obie te zalety możemy nazwać po Arystotelesowsku cnotami czyli usprawnieniami czyniącymi dobrym ich posiadacza oraz jego działalność. Czym więc owa grzeczność (uprzejmość) i skromność miały konkretnie być? Otóż grzeczność polegała na pewnej osobistej kulturze towarzyskiej, to „subtelne, dyskretne podejście do ludzi, zainteresowanie ich przeżyciami, wczucie się w ich sytuację i potrzeby, aby każdego zrozumieć i każdemu pomóc”[11]. W tak scharakteryzowanej cnocie widzimy przede wszystkim wrażliwość na osoby i ich potrzeby, połączoną z umiejętnym służeniem pomocą, która nie będzie odbierana jako wtrącanie się w nieswoje sprawy. Z tego dalej możemy wywnioskować, że owa – nieco archaicznie przez Czermińską określona – grzeczność jest zaletą właśnie uprzejmości, połączonej z życzliwym nastawieniem wobec innych osób. To oznacza, że Wanda Malczewska pomagając ludziom, nigdy nie przekraczała granicy ich prywatności czy wolności, próbując na przykład narzucić komuś własne zdanie w imię przekonania, że wie lepiej, co będzie słuszne. Taka postawa wymaga posiadania innych cnót, jak chociażby umiejętności doradzania czy powściągania własnych uczuć i emocji. Druga z wymienionych cnót, to skromność. Miała ona w przypadku Malczewskiej polegać na konsekwentnym usuwaniu się na drugi plan. Zawsze bowiem była czyjąś pomocnicą (matki, kuzyna, proboszcza). Była więc pomocnicą, ale niezwykle przydatną, bo umiejącą działać zgodnie z intencjami pomysłodawców rozmaitych aktywności społecznych, ale zarazem z pełną samodzielnością i pomysłowością, pozwalającą rozwiązywać bieżące trudności, które pojawiały się na drodze realizacji tych pomysłów. Była więc podwładnym, ale podwładnym twórczym, kreatywnym. Kończąc tę krótką charakterystykę, wyróżniającą Wandę Malczewską spośród innych, współczesnych jej kobiet-patriotek, warto tylko dodać, że te zalety charakteryzowały w pewnym stopniu ród Malczewskich, z którego sama Wanda się wywodziła. Można tylko dodać, że w osobowości Wandy Malczewskiej rozkwitły one w pełni za sprawą praktykowania przez nią także innych cnót.

 

Bibliografia

Książki

  1. Augustynik G., Miłość Boga i Ojczyzny w życiu i czynach Świątobliwej Wandy Malczewkiej. Upomnienia i proroctwa dotyczące Kościoła Św. i Polski, wyd. 7 wznowione, Wrocław 1998;
  2. Dąbrowski K., Wanda Malczewska: życie, działalność, cześć pośmiertna, Łódź 2008;
  3. Wanda Malczewska. Wizje przepowiednie-upomnienia dotyczące Kościoła i Polski, wyd. 5, opracował A. Majewski, Wrocław 2008;
  4. Czaczkowska E.A., Mistyczki. Historie kobiet wybranych, Kraków 2019;
  5. Mistyczka z Radomia. Wanda Malczewska, red. bp. P. Turzyński, Radom 2020;

Gogacz M., Człowiek i jego relacje (materiały do filozofii człowieka), Warszawa 1985;

Sancti Thomae de Aquino, Summa theologiae, Alba-Editiones-Palinae, Roma 1962;

Św. Jan od Krzyża Doktor Kościoła, Dzieła4, tłum. O. B. Smyrak OCD, Kraków 1986.

Czasopisma

  1. Święta Pani z Parzna, „Aspekt polski”, sierpień 2019, nr 259, s. 9;
  2. Święta Pani z Parzna, „Aspekt polski”, 29 września 2019, wydanie specjalne, str. 1.

Wanda Malczewska – the saint of positivism

Summary

The life of Wanda Malczewska provides a perfect example of how a life of contemplation, or vita contemplativa, can be harmoniously combined with one of social action, or vita activa. This distinguished Polish mystic, born in Radom in 1822, always managed to reconcile prayer and personal communion with God with her work on behalf of others. Malczewska was both an ardent Christian and a patriot. Her love of God and of her neighbour impelled her to perform acts of mercy on a large scale, bringing relief to those in need, and in this work she was tireless: she taught children and teens, with a view towards their future; she gave financial help to those who couldn’t afford schooling; she cared for and supported the broken in spirit; she instructed the unskilled; she acted as mediator, reconciling embittered married couples and feuding neighbours. In a word – she was an extraordinary character, completely devoted to serving God and her fellows. She lived in times that were difficult for Poland and the Polish people, when their country had been partitioned. This fact further hindered the many difficult tasks she had set herself, for the occupying powers introduced various restrictions aimed at weakening or eliminating Polish culture. At the time of her death in 1896, Wanda Malczewska was already popularly considered to be a saint. Efforts to have her so declared officially were commenced in 1924 by Father Grzegorz Augustynik, who had known Malczewska personally and was convinced of her saintliness. On 26 June 2006, Pope Benedict XVI authorised the promulgation of a decree on the heroic virtues of Servant of God Wanda Malczewska. This was an important decision in light of the efforts being made to bring the process of beatification of this exceptional person to a fruitful conclusion.

[1] Papież Benedykt XVI, 26 czerwca 2006 roku nakazał promulgację dekretu o heroiczności cnót w sprawie sługi Bożej Wandy Malczewskiej. Jest to ważna decyzja w świetle starań o doprowadzenie do końca procesu beatyfikacyjnego tej wyjątkowej postaci. Starania o to, by Wanda Malczewska została ogłoszona świętą rozpoczęły się w roku 1924, zabiegami ks. Grzegorza Augustynika, który osobiście znał zmarłą i był przekonany o jej świętości. To przekonanie żywiło również otoczenie, w jakim ona żyła i działała.

[2] Przejmujący jest cytat z wypowiedzi ośmioletniej wówczas Wandy, która tłumaczy swojej matce, że stokrotki są symbolem Polski i że to ojciec jej tłumaczył, dlaczego tak jest: „Te kwiatki są symbolem Polski, bo mają listki w połowie białe, a w połowie czerwone – a to jest kolor Polski; przypomina niewinność i męczeństwo narodu. Są wytrwałe na wszelkie przeciwności”.  Zob.: G. Augustynik, Miłość Boga i Ojczyzny w życiu i czynach Świątobliwej Wandy Malczewskiej. Upomnienia i proroctwa dotyczące Kościoła św. i Polski, wyd. 7 poprawione, Wrocław 1998, s. 18.

[3] Warto nadmienić, że różne miejsca, związane z Wandą Malczewską (jej życiem bądź działalnością) zostały upamiętnione tablicami: dwie tablice ufundowali potomkowie Wandy Malczewskiej (w Lubcu, na ścianie szkoły podstawowej oraz w Parznie, w krypcie Kościoła Najświętszego Serca Pana Jezusa, gdzie Wanda Malczewska jest pochowana); ponadto w Radomiu, w Kościele p.w. Jana Chrzciciela – gdzie została ona ochrzczona i przystąpiła do pierwszej Komunii Świętej; w Żytnie, na ścianie Kościoła Niepokalanego Poczęcia Maryi Panny.

Równie interesująca wydaje się być inicjatywa, której pomysłodawczynią oraz realizatorką jest dr Wiesława Piontek. Chodzi o zorganizowanie Muzeum Modlitewnika Polskiego w budynku, który był plebanią kościoła w Parzne, a gdzie Wanda Malczewska przeżyła ostatnie trzy lata swego życia.

[4] Zob.: G. Augustynik, Miłość Boga i Ojczyzny w życiu i czynach Świątobliwej Wandy Malczewskiej. Upomnienia i proroctwa dotyczące Kościoła św. i Polski, wyd. 7 poprawione, Wrocław 1998, s. 19.

[5] Bardzo ładny opis tej działalności Wandy Malczewskiej, autorstwa Zofii Kossak-Szczuckiej, znajduje się w książce Kazimierza Dąbrowskiego. Zob.: K. Dąbrowski, Wanda Malczewska: życie, działalność, cześć pośmiertna, Łódź 2008, s. 129 – 130.

[6] Ten aspekt dotyczy także najbardziej osobistej i trudnej dla Wandy sprawy, a mianowicie jej relacji z macochą. Wiadomo, że nie traktowała ona swej pasierbicy dobrze. Mimo tego zachowała się tylko bardzo zdawkowa informacja o tym złym traktowaniu. Sam poszkodowana nigdy nie powiedziała, na czym to złe traktowanie polegało i także nie skarżyła się w trakcie wspólnego mieszkania z macochą, ani potem, na złe traktowanie. Zob.: Wanda Malczewska. Wizje, przepowiednie-upomnienia dotyczące Kościoła i Polski, wyd. 5, opracował A. Majewski, Wrocław 2008, s. 37 – 38.

[7] Zachowała się jej wypowiedź, kierowana do powstańców, w której prosi ich o stosowanie cnót w walce: „Chrońcie się nieczystości i innych grzechów, a zwyciężonym okażcie serce. Nie znęcajcie się nad nimi, rannym nieście pomoc, bo zwykły żołnierz nie winien, że mu kazano cudzą własność zabierać”. Zob. E. Orzechowska, Droga do niepodległości Polski Wandy Malczewskiej, w: Mistyczka z Radomia – Wanda Malczewska, praca zbiorowa pod red. bpa P. Turzyńskiego, Radom 2020, s. 42.

[8] G. Augustynik, Miłość Boga i Ojczyzny w życiu i czynach Świątobliwej Wandy Malczewskiej. Upomnienia i proroctwa dotyczące Kościoła Św. i Polski, wyd. 7, Wrocław 1998, s. 35.

[9] To wydarzenie zachowało się we wspomnieniach s. Czermińskiej i zostało opisane w książce Mistyczka z Radomia – Wanda Malczewska. Zob. E. Orzechowska, Droga do Niepodległości Polski Wandy Malczewskiej, w: Mistyczka z Radomia – Wanda Malczewska, praca zbiorowa pod red. bpa P. Turzyńskiego, Radom 2020, s. 44.

[10] O tych cechach charakteru Wandy Malczewskiej mówi urszulanka, siostra Serafina Czermińska (spokrewniona z rodziną Malczewskich), a cytuje ją w swojej książce Ewa Czaczkowska. Zob.: Ewa K. Czaczkowska, Mistyczki. Historie kobiet wybranych, Kraków 2019, s. 220.

[11] Tamże.